Biblioteka

Zobaczył dziewczynę koło siebie, która wyglądała jak Len, pewnie jego siostra- pomyślał.- Chcę stworzyć kopię obrazu Rembrandta "Lekcja anatomii doktora Tulpa".- powiedział uśmiechając się do niej przyjaźnie.

-Naprawdę? spojżała na szkicownik.
-oh masz talent! Powiedziała z podziwem.
-Nazywam się Rin miło mi cię poznać, też lubię szkicować.
Uśmiechnęła się szeroko.

- Ooo.. to coś nas łączy.- zaśmiał się.- Przepraszam, ale czy ty przypadkiem nie masz brata? - zapytał, żeby się upewnić.

-Tak! brata bliźniaka, chodzi do tej szkoły więc możesz go znać, nazywa się Len Kagamine!

A jednak.- Prawdopodobnie znam.- pokiwał głową. Wstał i położył książę na półkę.- Przepraszam nie przedstawiłem się. Jestem Tsubame Utanomiyatsuko. - Podał jej rękę.

-jeszcze raz miło mi cię poznać Tsubame-san, jestem tu nowa i nadal nie bardzo wiem gdzie co jest więc rozglądam się po szkole. Uśmiechnęła się niepewnie.

Spojrzał na zegarek i zastanawiał się czy Yumie się nic nie stało.- Miło cię było poznać.-powiedział uśmiechając się promiennie.- Ale muszę iść, martwię się o kogoś. Do zobaczenia. - wziął książkę i pożegnał się z Rin.
*Koniec tematu*

___________________________________

Weszli i odpuścili sobie powitanie ze starszym panem, który jak zwykle spał.
Już wiedział który to regał i poszło mu to szybciej. Wyciągnął książkę i usiadł przy stoliku.
- Trochę mi to zajmie... - mówił przeglądając książkę.- Może ty też coś dla siebie znajdziesz?

-Raczej nie bardzo..- burknął i założył ręce za głowę.
-Nie wiem co ty w tych całych książkach widzisz.- zrobił ponurą minę i położył się na blacie stołu.

Zaśmiał się i poczochrał go po włosach. - Ja czytam tylko te, które mnie interesują, a co w nich widzę to to co chcę. W większości przypadków tylko oglądam obrazki.- puścił do niego oczko.

Nic nie odpowiedział tylko lekko się uśmiechnął. Chciał zaproponować jakieś miejsce, ale od razu przypomniał sobie o kacu. Spoglądał na czarnowłosego jak przewraca kolejne kartki, a on sam umierał z nudów.

Spojrzał na Yume, który umierał z nudów. Uśmiechnął się czule i wstał. - Idziemy gdzie indziej?- zapytał.- Wpiszę się tylko i idziemy.

-Nie ma gdzie iść. W ogóle szkoła jest nudna.. na krawężniku było więcej emocji niż tutaj.- załamał się totalnie i uderzył głową w stół.

Przytulił go. - Wiem o tym. Znam jedno z ciekawszych miejsc, ale jak na razie jest zajęte przez naszego współlokatora. -szepnął mu do ucha. - Ale możemy iść pospacerować po lesie, albo gdzie indziej.

Ciarki przeszły mu po grzbiecie, gdy usłyszał pierwszą propozycję.
-Zawsze lepiej, gdy jesteśmy dalej od tego miejsca.- wyszczerzył białe zęby.
*Koniec tematu*

Weszła przywitała się ze staruszkiem za ladą i rozejrzała się po pułkach. Wyciągła jedna z nich i zaczęła czytać.
*Koniec tematu*